Odkrywamy peryferie

W Polsce mamy do czynienia ciekawym paradoksem – z jednej strony widzimy wyraźne wyludnianie się obszarów wiejskich, między innymi w północno-wschodniej Polsce; z drugiej widzimy zainteresowanie mieszczuchów peryferiami naszego kraju.

Gdzie się podziała ludność wiejska?

Północnowschodnia Polska, zwłaszcza województwo warmińsko-mazurskie do końca lat osiemdziesiątych w dużej mierze była zagospodarowana przez pegeery. Były to nierzadko kombinaty rolne zatrudniające setki osób. Na dodatek gospodarstwa były na ogół nierentowne i deprawujące, jeśli idzie o zasoby ludzkie.

Pegeerowcy nie musieli tyle pracować co rolnicy indywidualni, na dodatek korzystali w wielu darmowych ulg łącznie z płodami rolnymi. Rozwiązanie pegeerów na początku lat dziewięćdziesiątych postawiło robotników rolnych (bo tak ich między innymi nazywano) w rozpaczliwej sytuacji. Bezrobocie w tych ośrodkach sięgało nieraz około 40 proc., ponieważ tamtejsze zakłady zaczęły padać na zasadzie domina.

Część tamtejszej młodzieży zaczęła myśleć o wyjeździe do większych miast. W nowym tysiącleciu niemała grupa wyjechała na zachód, głownie do Niemiec i do Anglii. W wielu miejscach zostali tylko ludzie starsi. Część już odeszła, a wioski się starzeję i wyludniają. Na pograniczu Mazur i Suwalszczyzny opuszczone wioski popegeerowskie nie są już niczym dziwnym. Po niektórych zostały już tylko zarośnięte mchem fundamenty.

Czym się zatem interesują mieszczuchy?

Czym wobec tego interesują mieszczuchy na takich peryferiach. Wspomniane pogranicze to tereny atrakcyjne pod względem krajobrazowym i przyrodniczym. Są to miejsca w znacznym stopniu predystynowane do uprawiania turystyki. I to nie tylko dotyczy puszcz i niewielkich jezior polodowcowych, ale wzgórz, konkretnie Mazur Garbatych, gdzie obecnie działają przynajmniej dwa ośrodki narciarstwa zjazdowego – Piękna Góra i Szelment.

Wracając do lat dziewięć dziesiątych – po rozwiązaniu pegeerów zaczęła się dzierżawa i sprzedaż popegeerowskich gruntów głownie pod działalność rolniczą. Obecnie rolnicy pracują tu na co najmniej kilkudziesięciu hektarach.

Dosyć popularna stała się tu agroturystyka i powodzeniem cieszą się działki nad jeziorami. Przykładem takich miejsc jest otoczenie Puszczy Boreckiej lub Puszczy Rominckiej.

Ciekawe, że zainteresowanie turystów peryferyjnymi ośrodkami turystycznymi wzrosło w czasie epidemii. Sprzyja również temu szlak rowerowy „Green Velo” i rosnąca popularność turystyki rowerowej. Jest zatem coraz większe zapotrzebowanie na pola namiotowe i kwatery prywatne na tym terenie.

Zapraszamy na UIZ.pl